W Skierniewicach miało miejsce niebezpieczne zdarzenie związane z bezpodstawnym alarmowaniem służb ratunkowych. Mieszkaniec miasta zadzwonił na numer alarmowy, twierdząc, że pali się kamienica, co skutkowało zaangażowaniem policji, straży pożarnej oraz pogotowia ratunkowego. Jak się okazało, mężczyzna miał zamknięte drzwi do swojego mieszkania i postanowił wykorzystać fałszywy alarm w celu ich otwarcia. Teraz stanie przed sądem, gdzie odpowie za swoje działanie.
Dyżurny skierniewickiej komendy odebrał zgłoszenie o pożarze w kamienicy 27 lutego 2025 roku. Po chwili okazało się, że zgłaszający, prawdopodobnie będący pod wpływem alkoholu, nie rozłączył się i w trakcie rozmowy nawiązał do sytuacji, mówiąc koledze, że „zaraz przyjedzie tu kilka samochodów strażaków”. Operator numeru alarmowego, zauważając niepokojące okoliczności, postanowił skontaktować się ponownie ze zgłaszającym, który tym razem zmienił swoją wersję i stwierdził, że płonie mieszkanie oraz kosz na śmieci.
W momencie przybycia służb na miejsce, okazało się, że 47-latek nie miał faktycznego powodu do zgłoszenia alarmu. Całą sytuację traktował z humorem, co jedynie zwiększało powagę jego zachowania. Mężczyzna popełnił wykroczenie zgodnie z Kodeksem Wykroczeń, co może wiązać się z surowymi konsekwencjami, takimi jak kara aresztu, ograniczenie wolności lub grzywna. Eksperci podkreślają znaczenie odpowiedzialności za nadużywanie numerów alarmowych, gdyż podczas marnotrawienia czasu służb, osoby w rzeczywistej potrzebie mogą nie uzyskać pomocy na czas.
Źródło: Policja Skierniewice
Oceń: Bezpodstawne zaalarmowanie służb w Skierniewicach
Zobacz Także